Żonglowanie w biznesie

Autor: Mirosław Urban; Paweł Fortuna

 

Podejmując decyzję o nauce żonglowania, dołączamy do grupy menedżerów, którzy, od lat 80. uczą się na całym świecie żonglować w ramach seminariów i szkoleń, dotyczących realizacji celów, motywacji, kreatywności, zarządzania czasem, itp. Niewiele osób wie, że szeregi żonglerów zasilają naukowcy, informatycy czy biznesmeni. Wśród nich są takie znakomitości jak Ronald Graham, matematyk, były dyrektor naukowy laboratoriów AT&T (dawniej Bell Labs) i prezes International Juggling Assosciation, czy też Claude Shannon, matematyk, uważany za jednego z twórców współczesnej teorii informacji i komunikacji. Pracownicy takich firm, jak AT&T Labs Research, Microsoft, Massachusetts Institute of Technology (MIT). Stanford czy Apple Corporation już w latach 80. włączali żonglowanie do zajęć pracowniczych.

W artykule skoncentrujemy się na możliwych formach wykorzystania żonglowania w biznesie i rozwojowym aspekcie takiego treningu. Wskażemy korzyści płynące z żonglowania, które na początku zaskakuje, potem angażuje, a w końcu pasjonuje. Każda z setek osób, z którymi podzieliliśmy się naszymi umiejętnościami już o tym wie i z całą pewnością z uśmiechem na twarzy przypomina sobie czasy, w których zadawała pytanie: "Po co to wszystko?", "Co mi to daje?" lub twierdziła, że tego typu umiejętności z całą pewnością nie opanuje.




Żonglowanie jest bardziej powszechne niż się wydaje


Żonglowanie nie jest współczesnym wynalazkiem. W różnych formach, często w ścisłym związku z obrzędami religijnymi, było znane od wieków w Japonii, Egipcie, Chinach, południowo - wschodniej Azji, Iranie i Tybecie. Nawet Aztekowie mieli swoich żonglerów. Pierwsze wzmianki o żonglowaniu pochodzą sprzed 2000 lat. Można mówić o okresach rozkwitu w starożytnej Grecji oraz Rzymie i stagnacji w średniowieczu.

Do szerokich grup ludzi żonglowanie trafiło wraz z erą cyrków, a potem Vaudevillu. W 1947 r. w USA powstało International Juggling Association (IJA), a w latach 80. European Juggling Association (EJA).




Obecnie żonglowanie jest niezwykle popularne w zachodnim świecie. Prawdą będzie zarówno to, że jest traktowane jako zabawa, hobby, sport, trening relaksacyjny, motywacyjny oraz metafora zarządzania projektem i realizacji celów. Co roku odbywają się festiwale żonglerskie, na których można poznawać i szlifować nowe techniki podrzucania piłek, maczug, chustek czy innych rekwizytów. W każdym większym mieście na zachodzie Europy i USA istnieją sklepy żonglerskie, w których miłośnicy tego hobby mogą zaopatrzyć się w potrzebny im ekwipunek żonglerski, czy też inne materiały potrzebne do uczenia się i ćwiczenia trików, takie jak książki, kasety video, filmy DVD, itp. Na całym świecie na uczelniach, w firmach, szpitalach, szkołach i w społecznościach lokalnych powstają kluby żonglerskie, skupiające ludzi zainteresowanych rozwijaniem tej sztuki.


Argumenty neuropsychologiczne


Naukowcy z Uniwersytetu w Regensburgu, pod kierunkiem Bogdana Draganskiego, przeprowadzili eksperyment, którego rezultaty odbiły się głośnym echem w świecie neuronauki. Osoby, które zgłosiły się do badań, podzielono na dwie grupy. Zadaniem pierwszej było opanowanie w czasie trzech miesięcy sztuki żonglowania trzema piłeczkami (jest to tzw. kaskada). Zadanie uznano za wykonane, jeśli każda z osób potrafiła przez jedną minutę sprawnie wyrzucać i łapać piłeczki.




Drugą grupę stanowiły osoby, które nie przechodziły treningu żonglowania. Wraz z upływem czasu porównywano strukturę mózgu osób z obu grup. Poszukiwano zmian w tkance mózgowej, które stanowiłyby efekt treningu żonglowania. Pomiar tak subtelnych modyfikacji struktury mózgu był możliwy dzięki zastosowaniu rezonansu magnetycznego, urządzenia umożliwiającego obserwowanie mózgu w przekrojach. Dodatkowo zastosowano specjalną technikę do mierzenia stopnia koncentracji, tj. przyrostu, tkanki mózgowej. Porównań dokonywano trzykrotnie: na początku badania (tj. na początku treningu grupy żonglującej), trzy miesiące później i po następnych trzech miesiącach, w czasie których osoby trenujące nie kontynuowały już ćwiczeń.




Analiza porównawcza, dokonana po trzech miesiącach od rozpoczęcia treningu, ujawniła istotne różnice pomiędzy mózgami badanych z grupy eksperymentalnej i kontrolnej. Jak się okazało w mózgach osób żonglujących nastąpił przyrost tkanki mózgowej w okolicach lewej tylnej kory ciemieniowej i obustronny przyrost w okolicach środkowo-skroniowych. Obszary te specjalizują się m. in. w przetwarzaniu i magazynowaniu informacji o tym jak spostrzegamy, zauważamy i przewidujemy poruszające się obiekty. Otrzymany wynik jest interesujący co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze świadczy o tym, że rozwój mózgu jest możliwy nie tylko w okresie dzieciństwa, lecz także w późniejszym czasie. Po drugie, pozornie nieistotne ćwiczenia, takie jak żonglowanie trzema piłeczkami, mogą zmienić strukturę mózgu w podobny sposób jak podnoszenie sztangi rozwija mięśnie. Łatwo się domyśleć, że ma to niezwykłe znaczenie dla możliwości rehabilitacji i rekonstrukcji komórek mózgowych po uszkodzeniach mózgu w następstwie nieszczęśliwych wypadków lub chorób.



Co jeszcze rozwijasz podrzucając kolorowe piłeczki?


Według Michael Gelb i Tony Buzan, autorów książki Leesons from the art of juggling, wiedza na temat uczenia się jest najważniejszą umiejętnością w życiu, a sposób, w jaki uczymy się żonglować i w jaki ćwiczymy tę umiejętność, możemy zastosować do nabywania innych umiejętności. Spójrzmy na najważniejsze kierunki rozwoju inspirowane nauką żonglowania:



   Rozwój potencjałów umysłowych

Żonglowanie jest jednym z najlepszych sposobów równoczesnej i równomiernej aktywacji obu półkul mózgowych i "rozgrzania" mózgu do innych aktywności. Nie zajmuje wiele czasu, nie wymaga wiele miejsca, drogich akcesoriów i, co ważne, jest to przyjemna zabawa, a nie specjalistyczne ćwiczenia zalecone przez lekarza, czy psychologa. Badania dowodzą, że czynności fizyczne, wymagające aktywności mięśni, a szczególnie ruchy skoordynowane (takim jest m.in. żonglowanie) stymulują wytwarzanie neurotrofin – naturalnych substancji, które stymulują wzrost komórek nerwowych i wzrost liczby połączeń neuronalnych w mózgu. Żonglowanie to ruchy naprzemienne rąk, które równomiernie uaktywniają obie półkule. Ćwiczenia te działają na obie strony ciała i angażują skoordynowane ruchy obojga części ciała. Kiedy obie strony ciała są używane w równym stopniu, w pełni rozwija się spoidło wielkie mózgu. Działa ono jak „autostrada” umożliwiająca zintegrowane myślenie poprzez łączenie informacji z obu półkul i przekazując ponad biliony wiadomości na sekundę!


   Radzenie sobie z trudnościami i korzystanie z własnych doświadczeń

James Joyce stwierdził, że "błędy człowieka są drzwiami do jego odkryć". Thomas Edison, który zapewne zgodziłby się z tym twierdzeniem, próbując wynaleźć żarówkę, przeżywał porażki setki razy (m.in. wysadził w powietrze trzy laboratoria). Za każdym razem stwierdzał jednak, że poprzez błędy, które popełniał, dowiadywał się więcej, niż kiedykolwiek i był coraz bliżej sukcesu. Firma 3M być może nigdy nie wynalazłaby samoprzylepnych karteczek Post-it Notes, gdyby nie błąd pracowników, którzy omyłkowo zastosowali słabo trzymający klej.



Ucząc się żonglowania, doświadczamy skuteczności procesu uczenia się na własnych błędach. Podrzucane piłki spadają na ziemię setki razy i wcześniej czy później konfrontują nas z granicą własnych możliwości. Każda kolejna próba to trening analizy problemu i samodzielnej korekty nieefektywnego sposobu działania. Porażki i sukcesy są integralną częścią uczenia się, lecz jak mówił noblista Linus Pauling: "nie wpadniesz na dobry pomysł bez wymyślania pomysłów beznadziejnych".




W pewnym okresie XX wieku, Japonia dotknięta była przez ponad 10 lat upadkiem gospodarczym. W celu naprawy sytuacji, rozpoczęto promowanie innowacyjnego postrzegania porażek i błędów, które wcześniej były związane z wstydem i upokorzeniem. W ramach programu Failure Database Project, naukowcy, biznesmeni, a nawet politycy zaczęli publicznie mówić o swoich błędach i niepowodzeniach. Baza danych była przeznaczona dla wszystkich chętnych, którzy chcieli skorzystać z katalogu, zawierającego ponad 600 przykładów porażek, pokazanych w konstruktywnym świetle. Yotaro Hatamura, który prowadził ten projekt, powtarzając za Edisonem mówił: "Kreatywność składa się w 99,7 % z pomyłek"

.

Wiele osób żywi przekonanie, że popełnianie błędów jest czymś nagannym i należy tego unikać, ponieważ porażki stanowią dowód naszej niezdarności. To ograniczające przekonanie może skutkować zahamowaniem procesu uczenia się i utrwalać bezpieczne, lecz bierne postawy (wolimy nie podejmować jakiegoś działania, bo wiemy, że i tak skończy się porażką). Przerwanie spirali niepowodzeń wymaga zmiany nastawienia do błędów i przyjęcia, że są ważnymi i pożytecznymi informacjami zwrotnymi.


   Pokonywanie ograniczeń i przełamywanie rozczarowania

Strach przed porażką wyzwala tendencje do unikania aktywności, które są obarczone ryzykiem porażki. Swoboda, pasja i otwartość na nowe doświadczenia jest często tłumiona przez lęk przed nieznanym, śmiesznością, odrzuceniem czy utratą szacunku. Boimy się nowych wyzwań i wtedy mówimy nasze ulubione: "nie potrafię", "to nie dla mnie", "nie poradzę sobie z tym". Ucząc się żonglowania, które w opinii wielu osób jest umiejętnością Niemożliwą Do Opanowania, a nawet magiczną, doświadczamy tego, że posiadamy potencjał, o którym dotąd nie wiedzieliśmy.

Pokonując pierwsze opory przekonujemy siebie samych, że jednak możliwe jest radzenie sobie z niemożliwym. W ten sposób otwiera się droga do kolejnych wyzwań, z którymi również w przyszłości możemy sobie poradzić.


   Wyznaczanie celów i osiąganie sukcesu

Każdy proces uczenia się nowej aktywności rozpoczyna się od określenia celu. Patrząc na osoby żonglujące trzema piłkami, pewne jest, że nie nauczymy się tego od razu, ponieważ to, co widzimy jest zbyt skomplikowane. Dlatego też musimy wiedzieć jakie czynności należy wykonywać i jaka jest ich właściwa kolejność. Naukę rozpoczynamy od najprostszych elementów. Z czasem wyznaczymy kolejne, bardziej złożone i ambitne cele.


Żonglowanie uczy nas także, jak potrzebne jest zauważanie naszych małych sukcesów w drodze do znaczącego celu. Każdy najmniejszy krok (odpowiednia siła, celność i czas wyrzutu itp.) w nauce żonglowania nowego triku jest kolejnym sukcesem. Pamiętajmy, że tylko idąc drogą osiągania drobnych sukcesów, możemy opanować trudne i robiące wrażenie na innych umiejętności. Za każdym razem, kiedy dokonamy czegoś nowego, kiedy ulepszymy kolejne elementy w naszym działaniu, nasza pewność siebie będzie rosła, inspirując nas do kolejnych wyzwań. Pamiętajmy, że pewność siebie tworzy sukces, a sukces tworzy pewność siebie.



   Rozwiązywanie problemów

Wyznaczanie i realizowanie celów jest związane z rozwiązywaniem problemów. Wspomniany wcześniej Ronald Graham, który żongluje aż siedmioma piłkami, twierdzi, że sposobem rozwiązania każdego złożonego problemu – czy będzie to potrójne salto, teorie matematyczne czy nowy trik żonglerski – jest rozłożenie go na najmniejsze składniki.

Następnym krokiem jest poznanie każdego z tych składników, zapoznanie się nimi i zrozumienie sposobu, w jaki współdziałają ze sobą. Graham twierdzi, że żonglowanie pokazuje nam, jak rozkładać daną trudność, daną umiejętność na czynniki pierwsze i następnie jak doprowadzać do zadowalającego rozwiązania uczyć się tego krok po kroku.


   Budowanie i rozwój zespołu

Żonglowanie to wspaniałe ćwiczenie, które jest z łatwością można wykorzystać do budowania i integracji zespołu. Każdy kto uczy się i ćwiczy żonglowanie wspólnie z innymi, doświadcza radości, otwartości i przełamującej lody, niczym nie skrępowanej zabawy. Żonglowanie znosi podziały, hierarchię, niepewność, rozwija komunikację, partnerstwo i współdziałanie. Wspólne uczenie się, wymyślanie nowych trików, gry i zabawy z wykorzystaniem żonglowania, eksperymentowanie, wspólne występy przed innymi – to wszystko integruje zespół, rozwija kreatywność i wspólne realizowanie celów zespołowych. Poza tym każdy wie, że najlepiej uczymy się właśnie podczas zabawy.


   Relaks i radzenie sobie ze stresem

Carl Simonton, dyrektor The Simonton Cancer Center, pionier w dziedzinie badań nad stresem i rakiem, uczy ludzi żonglowania, aby odwrócili oni swoją uwagę od stresu i cierpienia. "Żonglowanie jest formą terapii, zabawą. Uczy cię, jak nie zaprzątać sobie myśli niepotrzebnymi sprawami" – twierdzi z kolei dr Barry Berkowitz, były lekarz z Brookside Hospital z San Francisco. Podobną postawę przyjmuje dr Steve Allen Jr, który prowadzi seminaria dotyczące stresu i humoru. "Moim celem jest dać ludziom poczucie radości, uśmiechu. Staram się robić dwie rzeczy: daję intelektualne i emocjonalne podstawy dla humoru i pozwalam ludziom zrozumieć, że mogą być radośni i weseli każdego dnia".


Żonglowanie przynosi ulgę w stresie, między innymi dzięki temu, że wywołuje twórcze spożytkowanie czasu, daje na nowo możliwość odkrycia radości z zabawy i nauki, odkrycia sensu i wartości niecodziennych dokonań dla codziennych obowiązków.




Kończąc artykuł życzymy Czytelnikom wytrwałego treningu, doskonałej zabawy i świadomego dotknięcia nie tylko granic własnych możliwości, ale również dostrzeżenia jak granice te codziennie się przesuwają, dając nam coraz większą przestrzeń osobistą do nowych, inspirujących działań.